Małpeczka

      Kiedy siostra mojej koleżanki była małą dziewczynką, na pocieszenie w chorobie dostała małą małpkę z ręką na temblaku. Maskotkę ma do dzisiaj, ale czas i częste przytulanie zrobiły swoje – zgubiła temblaczek…wytarła sobie futerko…   Wielokrotnie cerowana, zszywana, wszelkimi sposobami przywracana do stanu używalności, chciała odejść na zasłużony odpoczynek i zająć wygodne miejsce gdzieś na półeczce, z dala od aktywnych ludzkich rączek. Znalazłyśmy wyjście z trudnej sytuacji…..

                                                        Efekt widoczny na zdjęciach  😉